|
www.naszerodowody.fora.pl nasza rodzina i krewni - dawniej i dzisiaj
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TVN24/inf.własna
Gość
|
Wysłany: Czw 14:07, 15 Kwi 2010 Temat postu: Ostatnia droga pary prezydenckiej |
|
|
Uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej rozpoczną się w niedzielę o godzinie 14. Trumny z ciałami państwa Kaczyńskich mają być na miejscu mszy żałobnej w Kościele Mariackim w Krakowie około godz. 10. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, msza zostanie odprawiona w Bazylice Mariackiej a nie przed nią. Jej rozpoczęcie zaplanowano na godzinę 14 - informuje TVN24.
Ciała pary prezydenckiej zostaną przewiezione do Krakowa w niedzielę na lotnisko w Balicach, stamtąd trafią do klasztoru Norbertanek na Salwatorze. Dalej w otwartym aucie ulicami Kościuszki i Zwierzyniecką, Franciszkańską i Grodzką pojadą na Rynek Główny do Bazyliki Mariackiej, gdzie rozpocznie się żałobne nabożeństwo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 14:07, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jak poinformował minister z Kancelarii Prezydenta Jacek Sasin, w samym kościele zmieści się około 650-700 osób. Z przyczyn bezpieczeństwa nie może być więcej. W kościele znajdą się przede wszystkim głowy państw, które przybędą na uroczystości pogrzebowe, przedstawiciele najwyższych władz Rzeczypospolitej oraz rodziny i przyjaciele zmarłych. Po mszy specjalny koncert zagrają Filharmonicy Berlińscy.
W tym czasie bliscy Lecha i Marii Kaczyńskich, przedstawiciele władz państwowych oraz goście sformują kondukt żałobny. Trasa przemarszu prowadzi spod Bazyliki Drogą Królewską do katedry na Wawelu. Przez cały czas przemarszu konduktu ze wzgórza wawelskiego rozbrzmiewać będzie dzwon Zygmunta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 14:16, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Sarkofag z ciałami Marii i Lecha Karczyńskich umieszczony zostanie w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, w pomieszczeniu poprzedzającym miejsce wiecznego spoczynku Marszałka Józefa Piłsudskiego. Sarkofag stanie na postumencie, który wykonany zostanie z granitu norweskiego (z tego materiału wykonana jest posadzka w krypcie). Pomieszczenia krypty podawane są obecnie zabiegom renowacyjnym. Prezydent Lech Kaczyński był w Krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów w maju 2008 roku, by uczcić 73. rocznicę śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Przy uroczystości złożenia trumien do grobu obecna będzie najbliższa rodzina prezydenckiej pary. Przy sarkofagu wartę honorową będą pełnili najwyżsi rangą generałowie Wojska Polskiego. W momencie składania ciała prezydenta do grobu zostanie oddanych 21 salw armatnich.
Następnie najprawdopodobniej na dziedzińcu zamku przedstawiciele zagranicznych delegacji będą składać kondolencje rodzinie Lecha i Marii Kaczyńskich oraz polskim władzom.
Jak zapewniał Sasin dziennikarzy TVN24 grób pary prezydenckiej zostanie udostępniony dla odwiedzających najwcześniej, jak to będzie możliwe. Jego zdaniem może to nastąpić już po zakończeniu uroczystości pogrzebowych, w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 14:17, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ostatnia droga Marii i Lecha Kaczyńskich
będzie wiodła kiedyś z Krakowa do Warszawy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
odi
Gość
|
Wysłany: Czw 14:18, 15 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ależ ty jesteś chory z nienawiści. Zastanów się jaka i ...
... kiedy będzie twoja ostatnia droga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:36, 11 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jest wniosek ws. tablicy
Decyzja o miejscu, kształcie i materiale tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy samolotu pod Smoleńskiem zapadnie najpóźniej w czwartek rano - poinformowała stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka. Zgodnie z wnioskiem Kancelarii Prezydenta tablica ma ma być umieszczona na fasadzie południowego skrzydła Pałacu Prezydenckiego - informuje TVN24.
Wniosek z Kancelarii Prezydenta w sprawie upamiętnienia ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego wpłynął w poniedziałek i jest obecnie - razem z dołączonym do niego projektem tablicy - rozpatrywany przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.
- Decyzję podejmiemy najpóźniej jutro rano - powiedziała Nekanda-Trepka, podkreślając, że biuro zdaje sobie sprawę z wagi upamiętnienia ofiar katastrofy z 10 kwietnia.
Stołeczna konserwator zabytków nie chciała udzielić informacji na temat szczegółów projektu. - W tym momencie procedujemy nad tym (...). Mam nadzieję, że ta propozycja, która została złożona przez Kancelarię Prezydenta, będzie do zaakceptowania, ale teraz nie chciałabym wyprzedzać faktów - powiedziała Nekanda-Trepka.
Zaznaczyła też, że Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków nie ma uprawnień, by decydować o treści, która znajdzie się na tablicy, ale jedynie o jej formie, materiale i miejscu na Pałacu Prezydenckim, gdzie ma zostać umieszczona.
Wniosek złożony przez Kancelarię Prezydenta zakłada, że znajdzie się ona obok tablicy poświęconej Fryderykowi Chopinowi, którą w lutym tego roku uroczyście odsłonił prezydent Lech Kaczyński. Wiadomo, że oprócz nazwisk ofiar katastrofy pod Smoleńskiem mają na niej znaleźć się symbole, najprawdopodobniej także krzyż.
- Ten wniosek jest rozpatrywany pod względem konserwatorskim. Sprawdzamy jej wielkość, materiał z którego ma być wykonana oraz czy przy tej kompozycji elewacji jest możliwość umieszczenia tablicy w tym miejscu. To jedyne warunki, jakie będą brane pod uwagę - powiedział w rozmowie z TVN24 Nekanda-Trepka.
- Wielkość i materiał wydają się być właściwe i najprawdopodobniej będą zaakceptowane - dodaje.
Wniosek z Kancelarii Prezydenta w sprawie upamiętnienia ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego wpłynął w poniedziałek i jest obecnie - razem z dołączonym do niego projektem tablicy - rozpatrywany przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków.
- Decyzję podejmiemy najpóźniej jutro rano - powiedziała Nekanda-Trepka, podkreślając, że biuro zdaje sobie sprawę z wagi upamiętnienia ofiar katastrofy z 10 kwietnia.
Stołeczna konserwator zabytków nie chciała udzielić informacji na temat szczegółów projektu. - W tym momencie procedujemy nad tym (...). Mam nadzieję, że ta propozycja, która została złożona przez Kancelarię Prezydenta, będzie do zaakceptowania, ale teraz nie chciałabym wyprzedzać faktów - powiedziała Nekanda-Trepka.
Zaznaczyła też, że Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków nie ma uprawnień, by decydować o treści, która znajdzie się na tablicy, ale jedynie o jej formie, materiale i miejscu na Pałacu Prezydenckim, gdzie ma zostać umieszczona.
Wniosek złożony przez Kancelarię Prezydenta zakłada, że znajdzie się ona obok tablicy poświęconej Fryderykowi Chopinowi, którą w lutym tego roku uroczyście odsłonił prezydent Lech Kaczyński. Wiadomo, że oprócz nazwisk ofiar katastrofy pod Smoleńskiem mają na niej znaleźć się symbole, najprawdopodobniej także krzyż.
- Ten wniosek jest rozpatrywany pod względem konserwatorskim. Sprawdzamy jej wielkość, materiał z którego ma być wykonana oraz czy przy tej kompozycji elewacji jest możliwość umieszczenia tablicy w tym miejscu. To jedyne warunki, jakie będą brane pod uwagę - powiedział w rozmowie z TVN24 Nekanda-Trepka.
- Wielkość i materiał wydają się być właściwe i najprawdopodobniej będą zaakceptowane - dodaje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
E.
Gość
|
Wysłany: Sob 16:48, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
- Nagle poczułam, że płaczę i straciłam głos - tak opowiada o chwilach po katastrofie 10 kwietnia przedstawicielka moskiewskiej Polonii, reżyserka filmów dokumentalnych Elżbieta, która czekała wtedy na delegację z prezydentem Lechem Kaczyńskim w Katyniu.
- Tak się złożyło, że nie mogłam pojechać z Polonią na spotkanie z delegacją pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska 7 kwietnia, bo byłam zajęta. Pojechałam wobec tego na uroczystości 10 kwietnia w jednym z samochodów polskiej ambasady - powiedziała pani Elżbieta, prosząca o zachowanie anonimowości. Jak dodała, imię Elżbieta otrzymała na chrzcie, ale w dokumentach wpisano jej imię rosyjskie, bo polskie pochodzenie nie było wówczas dobrze widziane.
- Bardzo chciałam tam być. Pamiętam, że 9 kwietnia, kiedy przyjechałam na miejsce naszego noclegu, odległe o jakieś 20 minut od Katynia, pogoda była piękna. Słońce, błękitne niebo i ciepło, chociaż w pierwszej połowie kwietnia zwykle nie bywa aż tak ładnie - opowiada.
REKLAMA
- Rano nikt nawet nie podejrzewał, co się stanie, bo niebo było wciąż dość jasne, chociaż już bez takiego słońca. Gdy jechaliśmy na miejsce, stopniowo pojawiała się coraz gęstsza mgła. W Katyniu była już bardzo duża i zrobiło się zimno. Pamiętam, bo byłam lekko ubrana i zmarzłam, podobnie jak wiele innych osób, bo wszyscy spodziewali się takiej samej pogody jak dzień wcześniej - mówi.
Pani Elżbieta stała na cmentarzu w Katyniu. Już rozstawiono fotele i kamery telewizyjne. Jak mówi, było dużo ludzi. - Wszyscy czekali. Malutkie dzieci, które przyjechały z plakatami, żołnierze, przedstawiciele organizacji Memoriał z Moskwy... Zbierało się na deszcz - wspomina.
- Nagle zauważyłam, że dziennikarze zaczynają odbierać telefony i wkładać do uszu słuchawki. Pomyślałam, że widocznie goście już jadą. Podchodzę do dziennikarzy i widzę, że zupełnie im się zmienił wyraz twarzy. Malowało się na nich przerażenie. Pytam "Co się stało?", a jedna z dziennikarek odpowiada: "Stracono łączność z samolotem". Po chwili rozeszła się wieść, że samolot spadł - relacjonuje.
- Raptem poczułam, że płaczę - mówi pani Elżbieta ze łzami w oczach. - Podeszłam do konsula i spytałam "Samolot spadł?", a on na to "Cicho, cicho, jeszcze nic nie wiadomo". W tym momencie straciłam głos. Chciałam coś powiedzieć, ale wydobył mi się z ust tylko jakiś charkot. Kompletnie wszyscy zamilkli i ludzie patrzyli po sobie w zupełnej ciszy.(...) W końcu ktoś wyszedł i powiedział, że wszyscy zginęli".
- Słowami nie sposób tego opisać, bo nie ma takich słów - dodała.
- Rozmawiałam jakiś czas potem z jednym ze smoleńskich lekarzy, który miał w ten dzień dyżur na pogotowiu w Smoleńsku. Powiedział: "Szliśmy (do miejsca katastrofy) i marzyliśmy tylko o jednym: żeby usłyszeć czyjś głos albo jęk. Ale była tylko cisza" - kończy swoją relację pani Elżbieta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mieszkańcy Smoleńska
Gość
|
Wysłany: Sob 16:49, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Mieszkańcy Smoleńska o katastrofie Tu-154
Mieszkańcy Smoleńska dobrze pamiętają dzień katastrofy samolotu Tu-154 z polskim prezydentem na pokładzie, chociaż w większości nie widzieli tego momentu; w pamięci utkwiła im mgła, niektórzy zapamiętali też straszny huk. Wiele osób potrafiło podać datę katastrofy.
- Od godz. 7 mgła była jak mleko, chociaż wcześniej niebo było jasne - opowiada pani Tatiana.
- Zapamiętałem mgłę - potwierdza pan Anatolij. - Jechałem samochodem, gdy zadzwoniła żona i powiedziała, że spadł samolot. Sam nie widziałem tego momentu.
- Mgła była tak gęsta, że nawet nie było widać dachu garaży - dodaje pan Wasilij.
Pani Lubow, która mieszka w centrum Smoleńska, opowiada z kolei: "Wyszłam rano na balkon i widzę słońce, a córka, która mieszka w innej części Smoleńska, zadzwoniła i mówi: »A u nas straszna mgła«. Potem robiłam coś na balkonie, a tu dzwoni znów córka i mówi: »Włącz telewizor«. Patrzę, a to koło nas, bo mamy niedaleko daczę. Samo miejsce katastrofy widziałam dopiero później, już zagrodzone, gdy szłam na daczę".
- Widziałam skrzydło samolotu i jego szczątki - mówi pani Irina. - To było straszne. Wszystko rozbite.
Pani Tatiana, która mieszka w bloku tuż przy lotnisku, wspomina, że słyszała tylko huk. - Wyszłam przed dom, ale wszystko było już zagrodzone. Chodziłam tylko w tę i z powrotem i cała się trzęsłam - opowiada.
Taksówkarz Aleksiej też pamięta dzień katastrofy: "W głowie mi się nie mieściło, że coś takiego zdarzyło się tu, w Smoleńsku. To był po prostu szok".
Pan Aleksiej czasami przyjeżdża na miejsce katastrofy, po raz ostatni był tam tydzień temu. - Jedziesz, po drodze zatrzymasz się - mówi. - Córka, chociaż ma dopiero 12 lat, namawiała mnie po katastrofie: "Tato, weźmy kwiaty, pojedźmy tam". I tak zrobiliśmy - powiedział.
- Wszyscy bardzo przeżywaliśmy tę katastrofę. Jesteśmy braćmi Słowianami, sąsiadami i bardzo współczujemy Polakom. A kto winny? Na pewno mgła - opowiada mieszkająca w pobliżu lotniska pani Ludmiła, która nie widziała momentu katastrofy, a tylko słyszała huk.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andzrej Wojt
Gość
|
Wysłany: Sob 16:50, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
RUDY POWIEDZ PUBLICZNIE ZA CO NIENAWIDZIŁEŚ LECHA ŻE CIĘ TO SKŁONIŁO DO TAKIEGO FINAŁU!!!!!!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lekarki smoleńskiego pogo
Gość
|
Wysłany: Sob 16:53, 09 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
To było straszne - opowiadają lekarki smoleńskiego pogotowia ratunkowego, które 10 kwietnia dostały wezwanie na lotnisko po katastrofie Tu-154M z polskim prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie.
- Miałyśmy dyżur na pogotowiu i dostałyśmy wezwanie. Przyjechałyśmy na lotnisko i zobaczyłyśmy jeszcze gorące szczątki samolotu i ciała tych, którzy zginęli. Na miejscu pracowała straż pożarna. Podeszłyśmy zobaczyć, czy może ktoś jest żywy, ale nikt nie przeżył - powiedziała w piątek Irina Tałałajewa.
- Dopiero jak dojechaliśmy na miejsce, dowiedzieliśmy się, że to samolot prezydencki - dodaje Oksana Jurijewna. Obie lekarki rozmawiały z PAP w przerwie między wezwaniami do chorych.
Lekarki twierdzą, że od razu było widać, iż nikt nie przeżył. - To rzeczywiście były szczątki, pokaleczone ciała. Z takimi obrażeniami ludzie nie przeżywają - powiedziała Tałałajewa.
- To było straszne. Ogromne, wypalone pole, wszystko w paliwie lotniczym i częściach ludzkich ciał. Naprawdę straszne - opowiada.
- Funkcjonariusze Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych rozłożyli celofan i zaczęli te szczątki po kawałkach wynosić i układać pod numerami, przyporządkowując poszczególnym osobom. Potem przywieźli trumny i z jednej strony były szczątki, a z drugiej góra trumien - relacjonuje.
Jak twierdzą obie lekarki, nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziały.
W katastrofie Tu-154M pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|